Maleńki Jezu przychodzisz po raz kolejny na świat.
Moje serce jest jak
ta szopa...
nie mam łóżeczka dla Ciebie, tylko żłób i siano...
zamiast
ciepłej miłości wieje zimny wiatr zobojętnienia i mrok pychy zasłania
księżycowe światło...
A Ty właśnie we mnie się rodzisz?
Spójrz na moje
życie - zakręcone, pełne grzechów, pomyłek, niewłaściwych wyborów...
We
mnie i przy mnie jest tyle zła...
A mimo to przychodzisz...
Tak, już
czas rozpalić w sercu Miłość.
Zastąp miłością wszystko co złe i co tak
bardzo w sercu boli.
Te wszystkie troski i kłopoty zastąp Nadzieją.
I tę
szopę moją przebudujmy na skromny, porządny dom wiary.
Stać mnie na to.
Stać mnie na to, abyś już zawsze mieszkał Jezu ze mną!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz